piątek, 15 sierpnia 2014

Pół roku Insanity za mną

Święta, święta i po świętach czyli pół roku treningów Insanity za mną. Powiem szczerze, że nigdy w życiu nie miałem tak dobrej formy jak teraz. Mimo, że nie jestem jeszcze zadowolony ze swojego wyglądu to jednak czuje wyraźne zmiany w swoim organizmie. Na pewno mniej się garbię, mam silniejsze praktycznie całe ciało i bardziej twarde. Oponka na brzuchu co prawda nie zniknęła ale spod niej zaczyna prześwitywać sześciopak. Powiem szczerze, że Insanity już mnie znudziło i ostatnie tygodnie były już dla mnie rutyną. Momentami miałem wrażenie, że nie ma żadnego progresu, jak treningi mnie męczyły wcześniej tak i teraz. Aczkolwiek ostatnie dwa tygodnie były bardziej intensywne bo praktycznie w każdym dniu były dwa lub trzy różne treningi Insanity. Jak kiedyś po ćwiczeniach Game Day plus Overtime miałem absolutnie dość tak teraz jeszcze zdołałem zrobić jeszcze jeden trening i mało tego, po tym trzecim treningu dalej miałem siłę ćwiczyć. Dodam jeszcze fakt, że ostatnie trzy tygodnie wzmacniałem każdy trening Insanity dodatkowymi ćwiczeniami hantlami na biceps. W poniedziałek zrobiłem już ostatni fit test i tak się prezentują wyniki:


Myślałem że będzie gorzej niż za ostatnim razem, a tymczasem progres mnie bardzo zaskoczył. Aż w pięciu ćwiczeniach pobiłem swoje rekordy w tym aż w trzech bardzo znacząco (power jumps +5, push up jacks +5 i low plank oblique +6). Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony zważywszy na to, że przeszedłem kryzys natury znudzeniowej treningami Insanity Asylum. 

Od najbliższego poniedziałku czyli 18 sierpnia zaczynam coś z zupełnie innej bajki, mam tu na myśli treningi nastawione typowo na wzrost tkanki mięśniowej. Ta sama firma Beach Body co wyprodukowała program Insanity ma również w swojej ofercie coś takiego co się nazywa Body Beast. Zupełnie inny trener i plan rozpisany na kolejne trzy miesiące. Jestem bardzo ciekaw efektów jakie dadzą mi te treningi. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz