W najbliższym czasie zabiorę się za przeczytanie kilku ciekawych książek. Będzie to między innymi legendarna powieść fantasy "Mgły Avalonu", dwie powieści Wiesława Myśliwskiego, w tym "Widnokrąg" nagrodzony literacką nagrodą NIKE, Jaume Cabre - "Wyznaję" zdobywający wiele pozytywnych opinii, Simon Beckett i jego seria kryminalna, Joe Hill "Rogi" czyli moje pierwsze starcie z synem Stephena Kinga, Haruki Murakami - Norwegian Wood, którego podobno przeczytał "każdy" w kraju kwitnącej wiśni oraz książka "Zaklinacz" włoskiego pisarza Donato Carrisi, która klimatem porównywana jest do takich legend jak "Siedem" czy "Milczenie Owiec".
poniedziałek, 28 kwietnia 2014
czwartek, 24 kwietnia 2014
Światowy Dzień Książki 2014
Wczoraj był Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich i z tej okazji odbyło się mnóstwo imprez organizowanych przez centra kultury. Osobiście też postanowiłem ten dzień wykorzystać i zrobiłem mały wywiad ze swoimi znajomymi dotyczący oczywiście książek. W zabawie wzięły udział tylko te osoby, które temat książek w jakiś sposób zainteresował. Tak wyglądały pytania i odpowiedzi:
środa, 23 kwietnia 2014
Podsumowanie miesiąca - Marzec 2014
W marcu miałem przyjemność przeczytać pięć pozycji. Dwie z nich czyli Lód Dukaja oraz Drood Simmonsa są to książki, które w kolejce przeczekały od września 2013 roku. Pozostałe pozycje zostały spontanicznie zakupione na kilka-kilkanaście dni wcześniej (bodajże podczas czytania Lodu). Ostatecznie wyszło tego jakieś 3410 stron co daje średnią 110 stron dziennie.
wtorek, 22 kwietnia 2014
Moje nawyki czytelnicze
Jako że bardzo dużo czytam posiadam wiele dziwnych nawyków. Dla osób, które nie czytają dość dużo część z tych nawyków może wydać się śmieszna.
1. Nie wychodzę z domu bez książki.
2. W czasie zaspokajania potrzeb fizjologicznych natury opróżnieniowej numer 2 muszę czytać (w standardzie są to 4 strony).
3. Sprawdzam ile książka ma stron a także w którym miejscu wypada jej środek. W czasie czytania obliczam ile przeczytałem i wyniki podaję w ułamkach np. jedna trzecia lub pięć ósmych.
4. Używam cały czas tej samej zakładki, jest już mocno sfatygowana ale cały czas ta sama.
1. Nie wychodzę z domu bez książki.
2. W czasie zaspokajania potrzeb fizjologicznych natury opróżnieniowej numer 2 muszę czytać (w standardzie są to 4 strony).
3. Sprawdzam ile książka ma stron a także w którym miejscu wypada jej środek. W czasie czytania obliczam ile przeczytałem i wyniki podaję w ułamkach np. jedna trzecia lub pięć ósmych.
4. Używam cały czas tej samej zakładki, jest już mocno sfatygowana ale cały czas ta sama.
środa, 16 kwietnia 2014
Treningi, porażki, znów treningi oraz Insanity
Mój trening zacząłem w styczniu ubiegłego roku (2013) i od tego czasu starałem się regularnie trenować. Regularnie to znaczy przynajmniej 3 treningi w tygodniu. Treningi całego ciała z wykorzystaniem hantli i ławeczki domowej roboty. Bywały takie tygodnie gdzie tych treningów było nawet 6 ale też bywały gorsze okresy jak październik, w którym to nie odbyłem ani jednego treningu.
Był to okres, kiedy moja nowa praca pochłaniała po 10 godzin dziennie (plus weekendy), przychodziłem zmęczony i nie miałem już siły ćwiczyć. Gdy już się przyzwyczaiłem do takiego systemu pracy zauważyłem spadek formy. Obwód ramion z 36cm spadł do 34,5cm. Jeszcze jeden lub dwa miesiące bez treningów i wróciłbym do punktu z którego zaczynałem (czyli 32cm). Dziewięć miesięcy treningu poszłoby na marne. Od początku listopada ruszyłem ze zdwojoną siłą i udało mi się ostatecznie pod koniec roku uzyskać obwód ramion 37cm. Ostatecznie rok 2013 uważam za udany zwłaszcza jeśli miałbym go porównać do lat poprzednich, kiedy to moje fazy treningowe trwały około 2 miesięcy (raz miałem fazę 5 miesięczną). W roku 2013 utrwaliłem sobie nawyk regularnych treningów i to uważam za największy sukces.
Był to okres, kiedy moja nowa praca pochłaniała po 10 godzin dziennie (plus weekendy), przychodziłem zmęczony i nie miałem już siły ćwiczyć. Gdy już się przyzwyczaiłem do takiego systemu pracy zauważyłem spadek formy. Obwód ramion z 36cm spadł do 34,5cm. Jeszcze jeden lub dwa miesiące bez treningów i wróciłbym do punktu z którego zaczynałem (czyli 32cm). Dziewięć miesięcy treningu poszłoby na marne. Od początku listopada ruszyłem ze zdwojoną siłą i udało mi się ostatecznie pod koniec roku uzyskać obwód ramion 37cm. Ostatecznie rok 2013 uważam za udany zwłaszcza jeśli miałbym go porównać do lat poprzednich, kiedy to moje fazy treningowe trwały około 2 miesięcy (raz miałem fazę 5 miesięczną). W roku 2013 utrwaliłem sobie nawyk regularnych treningów i to uważam za największy sukces.
poniedziałek, 14 kwietnia 2014
Słowo wstępu
Subskrybuj:
Posty (Atom)